Jak smakowała Wam wczoraj niemiecka wódka?
Ok, Panowie, muszę być z Wami szczera. Gdy po raz pierwszy usłyszałam nazwę zespołu, pomyślałam: ależ mało „przyjazna użytkownikowi” nazwa. Czemu zdecydowaliście się na The Amazons?
Matt: Jest po prostu dobra.
Nie myśleliście o marketingowej stronie?
Sex, narkotyki czy rock’n’roll – która z tych rzeczy dziś jest dla Was najważniejsza?
Matt: Sex, bo jest prosty (śmiech)
I stąd moje następne pytanie. Czy wierzycie, że rock’n’roll odzyska jeszcze swoją świetność?
Matt: Nie, zdecydowanie. I to nie z powodu samej muzyki a sposobu, w jaki konsumujemy dzisiaj muzykę. W latach 70-tych to było coś nowego i wspaniałego. Chciałbym, żebysmy wszyscy mogli znaleźć się tam znowu. Ale rock’n’rolla uprawiamy dziś tylko dla zabawy. Nikomu nie próbujemy niczego udowodnić, w ten sposób zwyczajnie wyrażamy siebie. Nie sądzę też, by w przyszłości istniał jeden dominujący nurt muzyczny, bo mamy dziś tak wiele kanałów wyboru.
Matt: Nigdy nie miał.
Widzisz, a ja zawsze uważałam, że rock’n’roll poza muzyką to coś więcej. Że buduje twój charakter, pomaga w trudnych czasach.
Josef: Ludzie, którzy przyszli dziś na nasz koncert zapłacili za to. Myślę, że to jest jakaś realizacja misji.
Matt: Nie pojmuję tej całej obsesji na punkcie roli rock’n’rolla w kulturze. Cieszymy się, że ludzie kupują naszą muzykę, ale jednocześnie mamy świadomość, że nie ma już tak zwanych gwiazd rocka sprzedających miliony płyt. Jak możemy porównywać to, czym był rock’n’roll kiedyś i czym jest dziś, skoro kompletnie zmieniły się zasady gry? Nie da się nawet porównywać skali sukcesu artysty w latach 70-tych i artysty dziś, skoro wielki stadion może zapełnić osoba, której tak wielu innych nawet nie zna. Nikt nie kupuje też magazynów muzycznych. Każdy obserwuje na Instagramie tego, kogo chce obserwować.
To dobre czy złe Twoim zdaniem?
Matt: Ani dobre, ani złe. Uwierz mi, można wysnuć tyle samo argumentów za jak i przeciw. Świat ruszył do przodu, jest jak jest. Dostosowujesz się i starasz wyrazić to, co chcesz wyrazić.
Zespoły, którymi się dzisiaj inspirujecie, to…
Matt: Ja ostatnio słucham dużo country.
A co powiecie o Royal Blood?
Matt: O tak, to jeden z najlepszych dzisiaj zespołów rockowych. Ale o to akurat nie trudno.
W Polsce sporo dyskutujemy ostatnio o demokracji. Czy demokracja w świecie muzyki istnieje? Bądźmy szczerzy – jesteśmy dziś mniejszością. Branżą rządzą fani Ariany Grande i Taylor Swift.
Matt: To na pewno nie jest w porządku, że duże wytwórnie decydują o tym, czego ludzie mają słuchać, a czego nie. Żeby znaleźć to, co w muzyce było najlepsze, trzeba cofnąć się naprawdę daleko wstecz. Gdzieś tak do lat 60-tych. Od tamtej pory wszystko się skomercjalizowało, radia nie są już stuprocentowo wolne.
W jednym z wywiadów przeczytałam ostatnio, że masz za sobą walkę z rakiem. Jak to doświadczenie wpłynęło na Ciebie jako artystę?